Gentryfikacja
Po 1989 roku i miażdżącej porażce ruchu Tiananmen chińskie społeczeństwo szybko weszło w nową erę naznaczoną rozkwitem rynku towarowego. W przemowach wygłoszonych podczas podróży inspekcyjnej na południe Chin towarzysz Deng Xiaoping wysunął swoją słynną tezę, że „rozwój to twarde rozumowanie”. Jednym z jej symptomów była postępująca od tamtego czasu, gwałtowna urbanizacja, która podążała za polityką „reformy i otwarcia”. Pekin i Szanghaj odczuły ją jako pierwsze. Pekin zaczął zmieniać się w zaskakującym tempie, a do tego w 1990 roku stał się gospodarzem Igrzysk Azjatyckich, co jeszcze przyspieszyło urbanizację. Do 1993 roku otwarto dla ruchu drugą, trzecią i część czwartej obwodnicy. W wielu zakątkach pojawiła się nowa architektura, a gigantyczną metropolię zaczęły wypełniać zimne i wznoszone naprędce kompleksy biurowe i mieszkaniowe. Całe centrum pokryło się gigantycznymi tablicami reklamowymi, a znaki firmowe zagranicznych marek, takich jak Coca-Cola i Umbrella stały się dla mieszkańców Pekinu codziennym widokiem. W tym samym czasie, dzięki reformom gospodarczym, wzrósł ogólny poziom życia, na przykład w 1993 roku uwolniono podaż zbóż i ropy. Reforma systemu płac zachęcała coraz większą liczbę zwykłych obywateli do spróbowania własnych sił w biznesie. Rynek stał się nagle jedyną sprawą, która się liczyła.
Oprócz budowy pierwszego supermarketu oraz wielu nowych, luksusowych hoteli i restauracji, istotną kwestią związaną z urbanizacją stały się wyburzenia. Burzenie zabytkowych uliczek z wejściami na dziedzińce, zwanych hutongami, rozpoczęło się w Pekinie na początku lat 90. U szczytu szalonego pędu miasta ku nowoczesności każdego roku burzono około 600 hutongów, wysiedlając około 500 000 mieszkańców. Miasto niemal z dnia na dzień przekształciło się z labiryntu osad z czasów dynastii Ming w supernowoczesną, rozlewającą się metropolię upstrzoną lśniącymi biurowcami i poprzecinaną ośmiopasmowymi autostradami. Obecna sytuacja ludzi, ziemi i zabudowy w Starym Mieście, jak również sytuacja życiowa mieszkańców jest raczej niekorzystna – gentryfikacja miała tu swoją cenę.
(Su Wei)